Postanowilismy wybrac sie z Piotrkiem na poranne wędkowanie i o 5 obeszlismy cale jezioro dookoła bez wiekszych rezultatów. Koło południa zebralismy sie i robiac male rozeznanie stwierdzilismy ze najlepiej bedzie wrocic do Karlskrony i tam dalej łapac stopa. Podzielilismy sie na dwa teamy i stopem dotarlismy do punktu wyjścia :) Mnie i Jara na stopa wzięła jakas szwedzka piosenkarka, pokazywała nam nawet swoje kasety :) W Kalskronie łapanie stopa wciąż szło nam bardzo opornie i postanowilismy że się rozdzielamy i spotkamy się gdzies na trasie. Po długiej wlace w końcu mnie i Jara zabrał jakiś Szwed który jechał do Vaxjo. Wysadził nas na w szczerym polu przy lesie i obiecał że o 6 rano po nas przyjedzie i zawiezie nas do miasta. Rozbilismy wiec na polu namiot i udalismy sie w kime